Weekend w tamtym tygodniu sobie trochy wydłużyłam, ponieważ w czwartek i piątak byłam trochę chora -.- No ale cóż nie odemnie to zależało.
Czwartek: rano jak zawsze wstałam ok 8,30i zaczęłam się zbierać do szkoły. Wychodząc o 10 poczułam że jest mi strasznie niedobrze. Zamykając drzwi od domu poczułam się strasznie dziwnie, wbiegłam do domu od razu do toalety i nie muszę już chyba mówić co było dalej ;-;
Piątek: czułam się już o wiele lepiej, ale moja mama powiedziała żebym i tak została w domu. No to pomyślałam że nie będę się sprzeciwiać i zostałam. W piątek była taka piękna pogoda a ja w domu leżałam -.- ok godz 11 zadzwniała do mnie moja mama i powiedziała że przywiezie moją siostra bo ją też coś załapało w szkole. No to jak ona przyjechała to od razu położyła się do łużka. O godz 14 nie mogłam już wytrzymać w tym moim pokoju i postanowiłam sie ogarnąć, posprzątać w domu i wyjść na bardzo długi spacer z psem. I potem cały dzień spedziłąm na osiedlu.
Sobota: wstałam ok godz 9 jak zawsze rano poszłam sie umyć i wgl ogarnąć w pokoju. Pogoda była aż tak piękna że szkoda było siedzieć w domu więc postanowiłam wyjąć deskorolkę z piwnicy i pojechać gdzieś. Po powrocie pojechałam z mamą do sklepu i potem do cioci. JA to nwm ile moja mama moze z nią gadać;/ siedziałyśmy u niej ok 3 godz i potem pojechałam do 2 cioci do troszyna u niej potem zostałam na noc. Wieczorem oglądałam x-factor i o 22 twoja twarz brzmi znajomo :D Oglądając to o 24 wraz z ciocią zasnęłam przed telewizorem :C
Niedziela : wstać wstałam o 8 ale to tylko dlatego że przestawiany był czas w nocy. W niedziele się nić takiego nie działo tylko wróciłam do domu i siedziałam z lekcjami :(
